poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 1.

Nic tak nie polepsza humoru jak kawa z rana, więc wstałam i w piżamie pobiegłam do kuchni. Mama siedziała przy stole, jadła śniadanie i piła kawę, a tata szykował sobie śniadanie do pracy. Najpierw podbiegłam do niego i dałam mu buziaka w policzek, a potem zrobiłam to samo z mamą. 
-Witajcie-Uśmiechnęłam się szeroko i podeszłam do szafki po filiżankę by nalać sobie kawy. Usiadłam naprzeciw mamy. 
-Jak się spało?-Mama każde słowo wypowiadała z gracją.
-Dobrze mamusiu a Tobie?-Wzięłam pierwszy łyk kawy.-Jak zawsze dobra.-Dźwignęłam filiżanke wyżej. 
Kawe wypiłam w 5 minut. Miałam jeszcze 20 by naszykować się do szkoły i 10 by dojechać do niej. 
Gdy po 20 minutach byłam już gotowa chwyciłam kluczyki do swojego samochodu i ruszyłam w stronę drzwi.
-To pa-Zawołałam i wyszłam z domu. 
Na szczęście do szkoły nie miałam daleko. Więc dojechałam w 5 minut. Przywitałam się z moją paczką.
-Słyszałaś o newsie?-Odezwała się Margaret.
-Jakim?-Spojrzałam na nią z uśmiechem. 
-Do naszej szkoły przyjdzie jakiś chłopak. Ponoć niezły rozrabiaka.-Niektóre dziewczyny zaczęły rozmawiać między sobą. 
-Ah no cóż fajnie, na pewno jakiś zwyczajny nastolatek a nie od razu rozrabiaka.-Zaczęłam sobie wyobrażać miłego chłopaka. Gdy nagle zadzwonił dzwonek na lekcję. Ruszyłam w stronę klasy. Szłam zamyślona. 
-Ała.-Poczułam jak ktoś we mnie uderzył.-Przepraszam.-Zaczęłam zbierać książki. 
-Patrz jak chodzisz.-Głos uderzył we mnie. 
-Przeprosiłam.-Uniosłam głowę. Nie znałam chłopaka, ale był przystojny, a jego oczy były ciemne, tak ciemne, że na chwile zatonęłam w nich. To pewnie ten nowy. Pozbierałam książki i wstałam.
-Hej.-Podałam rękę.-Ariana, ale mówią mi Ari.-Nie uścisnął jej więc spuściłam ją.
-Siema i nara.- Odszedł. Spojrzałam w jeden bok i w drugi. Parę osób przyglądało się tej sytuacji, ale gdy tylko zauważyli, że się patrzę to odwrócili wzrok. Ruszyłam do klasy było kilka minut po dzwonku. Weszłam do klasy. 
-Przepraszam za spóźnienie.-Ruszyłam w stronę swojej ławki. 
-Dobrze, a więc kontynuujmy lekcje.- Nauczyciel zaczął coś opowiadać o wojnie gdy nagle drzwi się otworzyły.-Kto tym razem!?-Nauczyciel spojrzał w stronę drzwi, z resztą jak cała klasa wraz ze mną. W drzwiach zauważyłam chłopaka, na którego wpadłam na korytarzu 5 minut wcześniej. 
-Historia taa?-Odezwał się każdemu nie znany chłopak.
-Tak. Usiądź tam obok-Nauczyciel przemierzał klasę wzrokiem.-Obok Ariany.-Znów ja.
-Spoko.-Justin nawet dla nauczyciela był chamski. Podszedł do mojej ławki i usiadł obok. 
Próbowałam nie zwracać na niego uwagi. Lecz nie dało się gdyż wyczuwałam jego wzrok na sobie. Parę razy spojrzałam na niego kątem oka. Pomimo tego chłopak nie odwrócił wzroku.
-Co jest?-Spojrzałam na niego i szepnęłam na tyle głośno by on usłyszałam i na tyle cicho by nie usłyszał nauczyciel.
-Nic.-Odparł i wpatrywał się we mnie, przez resztę lekcji ani ja ani on się nie odezwaliśmy. Krępowało mnie to iż się mi przyglądał, z upragnieniem czekałam na przerwę, aż w końcu się doczekałam. Wstałam i spakowałam swoje rzeczy. Szybkim krokiem wyszłam z klasy. 
-Sorka za to na wcześniejszej przerwie.-Usłyszałam znajomy głos. 
-Nie no spoko.-Stanęłam spojrzałam na chłopaka i się uśmiechnęłam. 
-Justin. Mówią mi Bizzle.-Wyciągnął rękę. Uścisnęłam ją.
-Miło mi Cię poznać.
-Mi Ciebie też.-Uśmiechnął się, poczułam jak moje nogi się uginają. Sam Justin był boski, a jego uśmiech po prostu zabijał. Kiwnęłam na moją paczkę.
-Idziesz ze mną, przedstawię Cię.
-Nie dzięki wolę samotność.-Odpowiedział i odszedł. 
Ja zaś ruszyłam z uśmiechem do swojej paczki.